Sam fakt takiej przeróbki bardzo mi się spodobał i chwilę potem, czyli po 2 latach, zabrałam się do roboty :)
Moja Biblia nie jest aż tak stara jak Ma.ryski, natomiast nie była nowa i wymagała ostrych robót przygotowawczych. Cienka okładka z jakiegoś tworzywa sztucznego wymagała usztywnienia, pogrubienia, wyprostowania. A potem to już poszło!
Lubię stare rzeczy i one są dla mnie inspiracją, najpierw więc obejrzałam w necie wszystkie stare księgi na świecie uważnie bacząc na Biblie, zastanawiając się, jaka powinna być ta moja. Oczywiście od razu wpadły mi w oko bogato rzeźbione srebrne księgi, ale chciałam, żeby moja była skromniejsza. Z drugiej strony podobały mi się też równie fajne księgi oprawione w skórę...
Więc moja księga jest wypadkową tych dwóch moich pragnień.
Skupiłam się na imitacji skóry, tych takich łuków na grzbiecie, niby-grawerunku
w srebrze, klamry spinającej, natomiast mniejszą wagę przyłożyłam do stron środkowych, ograniczając się tylko do ozdobnego wytuszowania brzegów kartek, nie chcąc za bardzo ingerować w samą książkę, chociaż z zazdrością patrzę na kartki Marii :)
No i tyle...
Aaaaaaa... Z jednej rzeczy jestem bardzo zadowolona :)
Z tytułu!
Który podpatrzyłam na oryginalnym starodruku: Biblia Sacra, Księgi Starego i Nowego Przymierza, wydawnictwo takie a takie, roku pańskiego MCMLXXX...
Fajny, nie?
A nad bydlęcą skórą sobie jeszcze popracuję :)
piękna, z duszą
OdpowiedzUsuńChylę czoła, dla mnie majstersztyk! Też bym taką oprawę Biblii chciała;)
OdpowiedzUsuńJest przepiekna. Oniemialam i chyle czola. Cudo
OdpowiedzUsuń...zastanawiałam się czy skopiować z fb czy z F to co napisałam, bo mi juz sił brak co by sie powtarzać!
OdpowiedzUsuńKawał super roboty!
Wiadomo jakie ale... ale to ale można szybko zamienić, okładka bardzo mi pasuje i chyba bardziej by pasowała do mojego eklektycznego wnętrza, więc szłabym tą twoja drogą.
Jednak mój srodek bardziej mi się podoba, choć nie pasuje do reszty wystroju, ale ja jej już nie mam więc nie ma problemu. I nie będę się już powtarzać:-)odsyłam na fb
Jedno co jest jeszcze fajne w twojej i mojej robocie , że takie księgi nie powstaja za często i ma się frajdę z roboty czegoś nietypowego.
Nie wiem czy to nie jest najfajniejsze, najważniejsze ta nietypowość projektu własnie.
No no nic tylko podziwiać i aż szkoda dotykać albo dotykać tylko w bawełnianych rękawiczkach takiego starodruku. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPierwsze, właśnie, co rzuciło mi sie w oczy, to te "napisy tytułowe" sa super! Jak całość z reszta. Masz talent Dziewczyno! Nie dosc, ze zawsze cos fajnego wymyślisz, to jeszcze wykonać potrafisz tak, ze... Ach... :)
OdpowiedzUsuńWow! Po prostu brak mi słów! Jeden wielki zachwyt :)
OdpowiedzUsuńGENIALNIE!!! Tylko tyle mam do powiedzenia! Nie mam pojęcia jak to zrobiłaś choć parę rzeczy już w życiu wykonałam, chylę czoła, brawo!!!
OdpowiedzUsuńŁał, po prostu łał! :) Szkoda że zdjęcia "przed" nie ma, bo kopary jeszcze niżej by opadały :). Wspaniałe, niepowtarzalne arcydzieło! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńПотрясающе!!!
OdpowiedzUsuńJak zwykle coś pieknego i wspaniałego!
OdpowiedzUsuńBrak słów, świetna robota.
OdpowiedzUsuńTo wykonanie jest tak piękne,że nie znajduję słów uznania.Arcydzieło!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękna praca!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim pięknie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to co robisz jest Mistrzostwem. Pozdrawiam, Ania :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna !!!
OdpowiedzUsuńJa wielki miłośnik staroci, też chciałabym taką podróż w czasie wykonać na nieco młodszych egzemplarzach.
Pozdrawiam Agnieszka
Coś wspaniałego !!! Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita przemiana! Oniemiałam! Czy mogłabyś przybliżyć bardziej jak to jest zrobione????? :O
OdpowiedzUsuń