i fragmentarycznie pojawiał się tu i ówdzie, ale teraz wystąpi w nowej szacie, więc tak jakby był nowy :)
Nóżki pomalowałam białą farbą kredową, przetarłam i dodałam drewniany dekor.
Blacik nie był w zbyt dobrym stanie jak na malarski stołek przystało, ale zachowałam jego niedoskonałości. Wyrównałam trochę kolor: na pobielone akrylem drewno nałożyłam wosk dąb przydymiony Liberonu.
Ciężko powiedzieć jaki naprawdę ma kolor :)
Poprzedni egzemplarz już gdzieś tutaj pokazywałam, ale mam do niego sentyment, bo był pierwszy i wyjątkowo zjechany, więc pokażę jeszcze raz.
Trzeci egzemplarz jest też już właściwie zrobiony, ale chciałabym dodać do niego jeszcze elementy - tym razem będzie w stylu skandynawskim i dziecięcym :)
Swoją drogą mogliby ludzie wyrzucać ciekawsze formy :)
Bardzo zacny:) Swoją drogą - to może być ciekawy pomysł na zagospodarowanie balkonu, za co w końcu muszę się zabrać. Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńO tak, na balkonie świetnie się prezentuję, dzięki za odwiedziny :)
UsuńBoski jest! I ten dekor...gdzie Ty go kupiłaś? Ja dekorów szukam i szukam i znaleźć nie mogę...
OdpowiedzUsuń:) Gdzieś tam, raczej w stolarskich sklepach, może hasło galanteria drewniana pomoże :)
UsuńZnakomity. Cała dusza została. Dekor cudny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiby taki prosty i wszystkim znany kształt z dawnych lat, ale super!
OdpowiedzUsuńPięknie odnowiony.Pozdrawiam
No, znany, ale ten drugi zachwycił mnie proporcjami, jest sześcianem :)
UsuńFantastyczne Twoje stołki, uwielbiam takie nadgryzienie przez czas....
OdpowiedzUsuńŚwietne te "zadziory" na pierwszym taborecie. Obydwa stołeczki przerobiłaś tak, że wyglądają jak nie przerobione, tylko dopiero co zdjęte z babcinego strychu. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńZadziory to nie moja zasługa, ale tak sobie pomyślałam, gdy go zabierałam, choćby dla tych dech warto :)
Usuńa ja bym tam przeszlifowała co by jakaś drzazga w .....ę się nie wbiła :):):)
UsuńPrzeszlifowane tysiące razy :) I podczas szlifowania wszystkie drzazgi co się miały wbić, już się wbiły ;) A rękawic i tak nie założę!
UsuńPrzepiękne te niedoskonałości! Cudnie uratowane!
UsuńTakie krzesła mogłyby stać w mojej pracowni gdybym ją miała...
Odjechane stołki - ale jesteś mistrzyni!!!!
OdpowiedzUsuń:)))))
Bardzo ciekawa praca, stołek ocalony!
OdpowiedzUsuńśliczny:))
OdpowiedzUsuńTaki "drugi egzemplarz" stał kiedyś w kuchni mojej babci, a ten pierwszy, z szufladką, może robić za nocny stolik - oba podobają mi się ogromnie i też mam sentyment, i wzdycham, i chcę...
OdpowiedzUsuńI robi za nocny stolik i za dzienny stół czasem :)
Usuństołki z szufladami ? - fajne i na pewno wiekowe;
OdpowiedzUsuńdekor jest jeden czy z każdej strony ?
ubawiło mnie ostatnie zdanie posta - "no żesz kurdesz co za ludki"
a może nie tą drogą chodzisz :O
Aż musiałam pójść sprawdzić jak to z tymi dekorami jest, na tym z szufladką są z dwóch stron, a na tym ostatnim centralnie, bo ostatni taki mi został. Myślisz, że powinnam rozszerzyć krąg poszukiwań na śmietniki z innych osiedli? ;)
UsuńDziękuję, myślę sobie, że białe nogi odświeżają, a blaty zachowują klimat :)
OdpowiedzUsuńja tam nic nie myślę ani nie sugeruję tylko uważaj:) na innej dzielnicy hi hi , bo nie wiem czy wiesz ale i w tej
OdpowiedzUsuń"biznesowej dziedzinie" jest rejonizacja i kto nie
z "branży" i swego rewiru możne nieżle oberwać :)
dobrze że masz poczucie humoru, ale .... sama zaczęłaś :)
Hi, hi, wezmę sobie ostrzeżenie do serca ;) Ale swoje rewiry też oznaczę, by mi ktoś nie właził w paradę :)
UsuńNo cudo prawdziwe!!! Zaraz idę szukać jakiegoś stołka:)))) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńTakże pozdrawiam :)
Usuń....ale jaja chciałoby się powiedzieć! bo
OdpowiedzUsuńpo pierwsze znana jest moja miłość do śmietników;-)
a po drugie ja mam taki stołek! od dawna i w jakimś sensie z odzysku! tylko mój parę lat temu ktoś wrzucił mi do ogródka... tak po prostu wleciał sobie za mój płot, szybko został udomowiony i cudnie służy jako ryczka jak mówią na takie niskie siedzonka, poznianiacy:-)
Dopiero patrząc na Twój uzmysłowiłam sobie, ze nikt mu nóżek nie obciął, jak myslalam wcześniej,bo on miał/ ma takie krótkie od zawsze...
kocham takie przeróbki, odnowienia...
Eeee, znaczy się nie jest jedyny na świecie? :) No i dobrze, że ma brata we Wrocku :) Nóżki śmieszne takie krótkie, ale skoro jest ich dwóch, to muszą być takie oryginalne. A twój szufladkę ma? Może kiedyś przy okazji go obfocisz, to prześlij do wglądu :) Dzięki za odwiedziny :)
Usuń:-(((((( szufladki nie ma buuuu
Usuńjakoś tak mu się udało uniknąc fotografa!
może jak go "przebiorę" to nowe ubranko uwiecznimy, bo to jest już zdziebko zuzyte, zawsze ktoś go używa w dziwnych celach, bo podręczny, "podnóżny" jest bardzo:-))
Ale świetny stołek :) Bardzo fajnie wygląda. Od razu wyobraziłam sobie go koło domu, wśród kwiatów :)
OdpowiedzUsuńWow jakie cudo! Jak ja mogłam go wcześniej nie zauważyć??? Piękny stołas.
OdpowiedzUsuńStołek wyszedł wspaniale, jest piękny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Marta
Dziękuję bardzo za odwiedziny, dzięki temu poznałam twojego bloga i na pewno będę często zaglądać! Pozdrawiam :)
Usuń