Zapragnęłam lampki.
Zwykłej biurkowej lampki, co by oświetlić to i owo.
Chociaż właściwie niezwykłej, tylko STYLOWEJ! Wiecie jakie to są stylowe lampki, prawda? A ceny też pewnie znacie? No to przejdę od razu do zwykłej ikeowskiej lampki wyciągniętej z piwnicy ;D
Mąż upiera się, że ma stylowy kształt... Ja nie jestem tego aż tak pewna, ale przyznaję, że po przeróbce wygląda troszkę stylowo :)
Dodałam szablony, stylowy przełącznik dźwigienkowy i pomalowałam na srebro z patyną...
Ale nie od razu była taka. Najpierw była wersja z brązem i rdzą:
Odpadła.
Druga wersja śniedź i rdza:
Chociaż kolorystycznie do bieli pasowała, to nie zdzierżyłam tej plamistości i naciapciania, nie chcę, żeby zwykła lampka od progu na mnie krzyczała: Patrz, ale jestem odjechana!
Lampa powinna siedzieć cicho i świecić, gdy jej każę.
Dlatego doszło do trzeciej... Na razie ostatecznej wersji ;D
Jest cudownie piękna, nawet jeśli się zepsuje, to ma prawo stać gdzie stoi i zachwycać swą urodą :)
OdpowiedzUsuńTa 3 wersja jest zdecydowanie najpiękniejsza!
OdpowiedzUsuńCzadowa!!!!
OdpowiedzUsuń...bo ja nie wiem co mam powiedzieć.....wow....Każda wersja ma w sobie to coś ale faktycznie ta ostatnia najlepsza :)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy wersje są czaderskie !
OdpowiedzUsuńImpresionante pieza.
OdpowiedzUsuńBesos
Super stylowa lampka wyszła , podziwiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie każda wersja odlotowa! Masz pomysły! Podziwiam! Pozdrowionka Dora
OdpowiedzUsuńLampka wygląda jak antyk, masz talent :)
OdpowiedzUsuńDyzia, odjazdowa jest w rzeczy samej.:)
OdpowiedzUsuńTy ją lepiej przywiąż bo ci odjedzie.....do Radomia :)
Cudna, srebrna, taka jaką sama chciałabym mieć, no sama wiesz :)
Też obstaję za tą ostateczną wersją, niekrzyczącą, w sreberku i patynie.
OdpowiedzUsuńChoć i ta krzycząca całkiem mi się podoba.
Wszystko zależy w jakim entourage'u bywać to cudeńko będzie. :)
Wyobraź sobie pokój cały w bieli i tylko ta lampa krzyczy :)
UsuńTo byłoby nawet dobre :)
Cudo:) Ta ostatnia rzeczywiście najładniejsza:)
OdpowiedzUsuńAleż stylową lampkę stworzyłaś, w srebrze jest zjawiskowa. Warto dążyć do doskonałości :-)
OdpowiedzUsuńPorządnie spaprana trzeba przyznać. Dla mnie wersja rdzawa i ostatnia. :) Zresztą wszystkie trzy są ŚWIETNE!
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG !!!
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG !!!
OdpowiedzUsuńjest przepiękna, chyle czoła,coś wspaniałego
OdpowiedzUsuńНа мой взгляд, последняя версия самая удачная. Очень красиво!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mnie podoba się w każdym wydaniu:) Bardzo oryginalna!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję wam bardzo bardzo! :)
OdpowiedzUsuńTwoje dzieła niezmiennie mnie zachwycają, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, aż strach być w Twoim pobliżu, bo możesz każdego " spatynować" i powiem Tobie, że super wyszło...lampa cudo!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Nie mogę uwierzyć, że kiedyś była zwyczajna! Jest niesamowita...Jesteś mistrzynią! Bez dwóch zdań. :)
OdpowiedzUsuńRewelacja !!!
OdpowiedzUsuńJakie CUDO! Jestem pod wrażeniem od pierwszego zdjęcia. Patrząc na nie myślałam, że mąż przyniósł je Tobie z piwnicy, gdzie leżała ze 100 lat ;-)
OdpowiedzUsuńI znów nie mogę się zdecydować która wersja lepsza, bo w każdej jakiś smaczek jest. Ale fakt, do twoich szarościo-bieli to taki spokój lepszy.
OdpowiedzUsuńAle Ty wiesz jak ja lubię te twoje wariacje :D
Oho! Skoro już tutaj się pokazujesz, to otwarcie pewnie już blisko, czy może blog już działa? :)
UsuńZaje.....ste obie wersje! .....aż sięgnęłam po lampkę u syna na biurku bo ma taki sam kształt...........ale wybiłam sobie z głowy ten pomysł hahaha ....nie wiem co by na to powiedział Mateusz gdybym mu lampę przerobiła.
OdpowiedzUsuńLampka niesamowita, ale w sumie nie ma się co dziwić, bo z Twoich rąk to same cuda wychodzą.
OdpowiedzUsuńTylko ciągle szczękę z podłogi zbieram ...
Pozdrawiam Agnieszka
wow! trzecia wersja jest świetna :) cudo po prostu :)
OdpowiedzUsuńKażda wersja fajna, a ostateczna the best.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi się podoba :-)
Cudnie jąć zaczarowałaś.
Pozdrowionka
Wszystkie wersje prima sort, to się wie.
OdpowiedzUsuńAle ta śniedź i rdza aż mi oko rwie :)
Wyszło cudnie! Ostateczna wersja jest najlepsza :-)
OdpowiedzUsuńŻe niby Ty ten mechanizm dźwigienkowy tam wtryniłaś?
OdpowiedzUsuńPitolisz! (ups, zapomniałam, że nie jesteśmy w Zgierzu :D)
Ale Ci powiem, że dzięki niemu to wszystko ma sens.
Bo ze zwykłym pstryczkiem-elektryczkiem to nie byłoby TO.
A jest! :)
Tak. Ten pstryczek to jest taka kropka nad " i " :)
UsuńZarąbista!
I pomyśleć, że u mnie w piwnicy mam taką "stylową" lampkę?:)))) Z całą pewnością z tym moim wzrokiem jest coś nie halo. Ta ostatnia wersja jest zjawiskowa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pamiętam takie ze świetlicy szkolnej. I kto by pomyślał, że można taką tak zaczarować. Cudna!
OdpowiedzUsuńPiękna
OdpowiedzUsuńDyzia,no jak nic to cudo pasowałoby również do mojego pokoiku :)
OdpowiedzUsuńOBŁĘDNA!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń