piątek, 9 listopada 2012

Dziwny jeeeest, ten krak...

Zrozumiałam wreszcie co poeta miał na myśli, w roli głównej Sottile Stamperii:


Bardzo się ucieszyłam, gdy trafiłam w sklepie na taki retro dzbanek. Miał świetny kształt, biały kolor, był całkiem niedrogi... i miał tylko jedną wadę: na brzuszku miał nadrukowaną wesołą żółtą krówkę z jakimiś napisami typu Społem;). Nie było mi więc żal go trochę zmienić.
Jak zwykle nic mi nie pasowało z moich serwetek, w końcu zdecydowałam się na roślinny busz. Dopasowywałam kolejne gałązki kawałek po kawałku. Nie chciałam motywu dawać centralnie na boczku, zdecydowałam się na kompozycję asymetryczną po skosie. A żeby nie było tak całkiem normalnie, dorzuciłam dziką kaczkę wyglądającą spoza listowia. Kaczka wprowadza do całości element życia, sprawia też dość niepokojące wrażenie:). Całość delikatnie podcieniowałam i pokropkowałam gdzieniegdzie.
Chociaż dzbanek już prezentował się nieźle, zdecydowałam się na kraka. No i się zaczęło.
Za pierwszym razem przesuszyłam za bardzo step 1, krak ledwo się pojawił, zmyłam. Za drugim razem krak wyszedł świetnie, ale wpadłam na kiepski pomysł wypełnienia spękań cieniami do powiek, dzban zrobił się brązowy, zmyłam. W międzyczasie preparat mi się skończył, musiałam poczekać na nowy. Za trzecim razem pojawiły się pomimo jesiennej pogody - piękne, duże i głębokie spękania... Oj tak, bardzo głębokie, po wypełnieniu pastą dzban wyglądał jak... potłuczony, za bardzo potłuczony. Zmyłam lekko terpentyną i uzyskałam w końcu delikatne spękania:). Kiedyś za tak duże oczka dałabym się pokrajać, teraz wolałabym ciut mniejsze, no ale nie ma co dyskutować z Panem Krakiem, który dziwny jest i wychodzi jak chce!











11 komentarzy :

  1. dzban wyszedł piękny, kompozycja niezwykła, spękania najlepsze z możliwych, grube, super pasujące do całości. nie wiem czy naczynie ma jakieś konkretne zastosowanie, czy charakter dekoracyjny. choć sam kształt nie kojarzy mi się najlepiej,nie wiem czy nadal, ale kiedyś takie dzbany służyły do toalety intymnej położnic,niestety nigdy nie były tak pięknie zdobione.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne spekania, ja niezbyt za nimi przepadam, bo tak jak piszesz- zawsze wychodza jak chca!
    Ale Twoj dzban jest piekny, naprawde kawal dobrej roboty...jak zawsze zreszta ;)
    pozdrawiam
    x

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki dzbanek przywołuje wiele wspomnień, choć jak dotąd to najczęściej z przypalonym mlekiem i stołówką w szkole:). Fajne są takie dzbany ceramiczne w komplecie z misą, teraz pewnie już tylko do ozdoby by służyły. I dobrze, nie ma to jak umywalka z kranem i odpływem:). A dzban znajdzie zastosowanie, do wody, ale czy pitnej, czy do kwiatów, to się okaże wiosną.
    W krakach najbardziej lubię sam proces powstawania, wyjdą, czy nie wyjdą, i jakie wyjdą, popaćkać po prostu lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale piekny dzban, popekania wyszly bardzo duze, ciekawe. To metalowy, jakie farby zastosowalas?

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Adamie, emaliowany dzbanek pomalowałam primerem stamperii do szkła i metalu, potem primerem flugera, a potem już farbami akrylowymi do drewna i metelu. Mam nadzieję, że będzie się trzymać::. Brakuje mi tylko czegoś antykorozyjnego, ale zobaczę za rok, czy jest potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne spękania wreszcie wiem co zrobić żeby spękania wyszły duuuuże,zwykle jednorazowo nakładałam więcej step 1 i tak spękania wychodziły średnie a to trzeba kilka razy jedynkę :)super.Lubię dzbany, trzymam w nich kwiaty, Twój jest przeuroczy,sielski idealny do rustykalnych wnętrz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzbanuszek prezentuje się wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny, komentarze i dołączenie do grona patrzących :)

      Usuń
  8. Fajnie, że tu nie ma "lubię to"... musiałabym klikać bez mała na każdą prace.
    Krótko - dzban mój ulubieniec!

    OdpowiedzUsuń
  9. Podążam za Oxi mój też :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. bu çok güzel olmuş..çok profesyonel...tebrik ederim..

    OdpowiedzUsuń