wtorek, 10 grudnia 2013

Farby kredowe Annie Sloan

Tego posta miałam napisać już jakiś czas temu, ale sprawy prywatne, zdrowotne odciągnęły mnie od bloga, za co przepraszam pewną osobę i nadrabiam zaległości :)
   O farbach kredowych Annie Sloan wiele osób pewnie już słyszało, część może miało już z nimi do czynienia. Są to farby produkowane w Anglii do malowania, stylizacji mebli, ścian, elementów dekoracyjnych. Wydajne, absolutnie matowe, naturalne.
    Ostatnio dostałam próbki tych farb od Sherri prowadzącej bloga o malowaniu mebli za pomocą tych farb ( http://malujemeble.wordpress.com/ ). Sherri wraz z mężem posiada sklep z tymi farbami w Konstancinie-Jeziorna niedaleko Warszawy, na blogu i facebooku prezentują swoje prace, a także doradzają co i jak. Wszystkich zainteresowanych odsyłam więc do niej, a sama przedstawię tutaj moje pierwsze doświadczenia z tymi farbami. Ostrzegam, to będzie długi, długi post! :)
   Oto bohaterzy dzisiejszego tematu:




    Dostałam więc próbki kolorów Duck Egg Blue i Old Ochre. Duck Egg Blue należy do tych kolorów, które trudno określić, dla mnie jest szaro-zielonkawy, ale z pewnością jest to TEN kolor. Old Ochra to kolor kremowo-beżowy, jeśli ktoś zna odcień Dekorala o tej właśnie nazwie, to może sobie go wyobrazić, jest właśnie taki, tylko ciemniejszy.



  Zobaczmy co napisano na etykiecie: Łatwy sposób na transformację mebli, ścian 
i podłóg: nie potrzeba żadnego podkładu, szlifowania, żadnego usuwania starych wosków, farb, lakierów. Ta farba przyczepia się do drewna, plastiku, kamienia, betonu, metalu. Zawiera naturalną kredę i pigmenty.
   Fajnie, prawda?
   Wyobraźmy sobie, że mamy stary kredensik, stół czy ławę z toczonymi ładnie elementami, bejca ciemny brąz, kilka warstw lakieru... Aż nam się nie chce na samą myśl
o szlifowaniu tego wszystkiego do żywego drewna. A tu - siup! Otwieramy puszkę i od razu malujemy! No, może przedtem odtłuszczamy powierzchnię, uzupełniamy ubytki i takie tam...
   Czytając co nie co o tych farbach na stronach AS najbardziej spodobało mi się zdanie: To są farby dla dziewczyn, ale chłopcy też mogą ich używać!  
   :)
   Tak przy okazji, myślę, że właśnie takie stare, używane meble są najbardziej odpowiednie do przeróbek za pomocą tych farb - zazwyczaj są już brązowe, odpada nam więc jeden kolor do przecierek i dużo roboty :)  Dowiedziałam się od Sherri, że w przypadku bejcy, tak jak w przypadku innych farb, najlepiej odizolować ją warstwą lakieru, czy innego izolatora, by nie przebiła nam się przez nasz kolor. Więc w przypadku starych mebli ten etap mamy już z głowy.
   Piszę tutaj o przecierkach ponieważ jest to chyba najbardziej popularny sposób, styl malowania tymi farbami, dzięki któremu uzyskujemy rustykalny, prowansalski, shabby, postarzony look. Oczywiście można je stosować i jednolicie, i gładko, i transparentnie - jak kto chce. Na stronach AS widziałam przykładowy filmik jak robi to ona - pierwszą warstwę nakłada grubaśnie, z fakturką, prowadząc pędzel  we wszystkich kierunkach, miejscami tapując w miejscu. Doprawdy dziwne, bo raczej przyzwyczajone jesteśmy do równomiernego rozkładania farby, jak najbardziej gładko. A tu takie niechlujstwo! W tym szaleństwie jest jednak metoda - jeśli myślimy o późniejszym postarzeniu mebla za pomocą ciemnego wosku, każda nierówność nam się przyda, by ten wosk zatrzymać. No i meble malowane w taki sposób wydają się bardziej autentyczne, z duszą, niż takie na gładko cacane.
   A'propo wosku.
   Oprócz farb dostałam także Soft Wax Clear, czyli miękki wosk jasny do mebli i ścian. Zapach? Pasty do butów, podłóg, więc da się przeżyć. Konsystencja, chociaż nie lejąca, bardzo przyjemna w rozprowadzaniu, pewnie przez tą miękkość w nazwie.


Chalk Paint i Soft Wax zostały opracowane w taki sposób, by razem ze sobą współpracować. Użyj wosku dla zabezpieczenia malowanego mebla i nadania mu aksamitnego matowego wykończenia. Nałóż bezbarwny wosk za pomocą szmatki lub pędzla na suchą farbę. Świeży wosk najpierw przyciemni nam farbę, ale po wyschnięciu nie będzie to takie widoczne. By uzyskać przetarty charakter delikatnie przeszlifuj zawoskowaną powierzchnię papierem ściernym, następnie powtórz woskowanie. By jeszcze bardziej postarzyć mebel użyj ciemnego wosku wcierając go we wszelkie nierówności, nadmiar usuwając jasnym woskiem. Na koniec wypoleruj szmatką. By utrzymać ładny wygląd mebla, używaj  środka czyszczącego w spraju, następnie ponownie nawoskuj. Wosk AS jest wodoodporny dlatego może być używany w kuchniach, kredensach, szafkach kuchennych i do blatów stołów. Nie polecany do powierzchni bardzo narażonych na wilgoć. Pędzle umyj w gorącej wodzie i mydle natychmiast po użyciu. Ostateczne rezultaty mogą się różnić w zależności od przygotowanej do woskowania powierzchni. Zawsze najpierw testuj. Można zmieszać farbę z woskiem, by uzyskać wosk o dowolnym kolorze!  
   Co bym tutaj chciała podkreślić? Na pewno możliwość mieszania farby z woskiem jest ciekawa, można dodać białej farby do wosku i mamy biały wosk! O, właśnie ostatnio o tym Sherri napisała na blogu. Warto pomyśleć nad późniejszym utrzymaniem mebla w czystości, wosk to jednak wosk, co jakiś czas należy czynność woskowania powtórzyć. O woskowanych blatach nie będę pisać, może nie chodzi tu o blaty kuchenne tylko inne? No nie wiem...

   Ale inna rzecz jest bardzo ważna:  kolejność postępowania
malowanie
woskowanie
szlifowanie
woskowanie końcowe lub postarzające
polerowanie

   Dziwne, prawda? Szlifowanie dopiero po woskowaniu... Możemy oczywiście szlifować przed, ale wtedy rączki będziemy mieć takie:


   Generalnie podczas szlifowania przed woskowaniem pylistość jest ogromna!
Po woskowaniu, właściwie żadna. Inne są także efekty, bardziej starte.


   No, ale czas na moje dzieła :) Nie miałam niestety żadnej fajnej starej szafki, ani krzesełka, ani chociaż półeczki. Miałam tylko typowy kuferek, jaki często ozdabiamy.
W dodatku surowy! Najpierw więc pomalowałam brzeżki ciemno-brązową farbą, która ewentualnie mogła by się przydać w późniejszych przecierkach.
   Pierwszą warstwę koloru malowało mi się świetnie. O tym jak malować, na co zwracać uwagę specjalnie czytałam dopiero po robocie, by zobaczyć jak zwykły laik sobie poradzi. Wiedziałam tylko, że szlifować po woskowaniu :)
   No więc farby były gęste, kryjące, pięknie matowe. Pewnie lepiej byłoby je rozcieńczyć trochę farby wodą i położyć normalne dwie warstwy. Ale że pracowałam u kogoś w domu na ograniczonej powierzchni to nie zawracałam sobie tym głowy.
  Pierwsza warstwa:




Druga warstwa:





   Cóż, w międzyczasie nastąpił wieczór, zmieniło się oświetlenie, stąd zmiana w kolorze.
   Jak widać, pomyślałam o kolorowych przecierkach, by pierwszy kolor przebijał się przez drugi, stąd malowanie warstw na opak. Na tych ostatnich zdjęciach kuferek jest już po pierwszym woskowaniu. Miałam wrażenie, że wosk zmienił kolor, przyciemnił. Potem, po wyschnięciu oczywiście kolor się rozjaśnił, jednak nie był już tak jaśniutki jak na początku. Co chyba jest oczywiste, bo żaden preparat nie jest neutralny tylko jakoś wpływa. 

  Na drugi dzień przetarłam kuferek papierem ściernym (150):






   Jak już wspomniałam, po woskowaniu farba nie jest pylista - wosk jakby się z ta farbą związał. Kolorek znów się rozjaśnił, choć ciemniejsze smugi na tym szaro-zielonym to pozostałości po wosku. Płaszczyzna koloru nie jest jednolita - i o to właśnie chodzi! ;) Muszę przyznać, że przecierałam dość mocno :) Chyba większość wosku starłam. Przebitki kolorów, mam nadzieję, są widoczne.

  Tak przetarty kuferek zawoskowałam znowu jasnym woskiem. Chciałam zobaczyć jak to będzie wyglądać po ciemnym wosku. Miałam tylko Dąb przydymiony Liberonu, którego braz jest dosyć brudzący. Nałożyłam go na kuferek, nadmiar ściągałam szmatką i czystym woskiem, pozostawiając go w zagłębieniach, które jednak się zrobiły, chociaż specjalne o nich nie myślałam:






   A tak prezentuje się całość:




  Taki kuferek po przejściach :) Myślę, że zestawienie tych kolorów może nie jest najszczęśliwsze, ale ma taki swój starodawny urok.
  W środku czyściej i młodziej, jedna warstwa Ochry i wosk:



   Ten kolor - Duck Egg Blue - jest niesamowity, ale wolę go w wersji bardziej rozbielonej
i raczej w towarzystwie Old White. Ponieważ jej nie miałam, rozjaśniłam część farby pigmentem bielą tytanową. Jasny kolor to Pastelowa Orchidea Duluxa zmieszana z gipsem dla matowości.
   Oto listownik:




 

     


   Zdecydowanie bardziej mi się podoba, niż kuferek :)

   A na koniec aniołek:






  Ciemniejszy kolor pomalowany Ochrą suchym pędzlem, na to biała patyna woskowa.

  Cóż napisać w podsumowaniu?
  Mnie farby te zachwycają matowym lookiem. Lubię je szlifować także przed woskowaniem, powierzchnia jest wtedy taka gładziutka i milusia...  Chciałoby się tę matowość zachować na zawsze. Ale niestety tą metodę lepiej zastosować dla przedmiotów, o które nie będziemy się ocierać. Po wosku powierzchnia też jest bardzo fajna, a po wypolerowaniu połysk jest rzeczywiście aksamitny. No i mniej brudno wokół.
  Ze względu na cenę dekupażystki pewnie wybiorą inne farby. Ale do przerabiania starych mebli i nadawania im tego czegoś - jak najbardziej :) Tym bardziej, że farby są wydajne, osoby, które je zastosowały są zachwycone, więc jeśli kogoś te farby kuszą, a zdejmowanie starego lakieru mu/jej nie odpowiada, nie ma co się zastanawiać.
  No, chyba, że nad konkurencją?
  Może powalczycie o klienta dziewczyny i obniżycie te horrendalne dla zwykłego Polaka ceny?
                                                                    :) :) :)
   Choć z drugiej strony taki Dulux  potrafi kosztować 46 zł za 0,5l... A przy tym tak się błyszczy...    
  Może warto wydać więcej i obyć się bez szlifowania?
  Na materiałach lepiej nie oszczędzać.

Tyle. Ewentualne pytania do Sherri, bo ja to laik jestem :)
Jeśli coś błędnie napisałam, proszę o poprawienie.







52 komentarze :

  1. Swoje meble kuchenne przemalowałam farbami AS i cały czas podziwiam jej fakturę. Duck egg strasznie mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam cały post i od razu odwiedziłam polecaną przez Ciebie stronkę!
    Super dowiadywać się o takich rzeczach, sama nie mam bardzo czasu na wyszukiwanie a u Ciebie zawsze tyle nowości i fajnych metod :)

    Farby wydaję się niesmowite, aż chciałoby się je mieć i coś od razu stworzyć coś pięknego :)
    Twoje prace shabby są przepiękne, jak zywkle inspirujące :)
    Kuferek śliczny, z Twoją rameczką, kolorki w nietuzinkowym połączeniu ale o dziwo pasują świetnie..
    Listownik jest ekstra i porywa mnie całkowicie !! Ostatnio coś z tymi listownikami jest to sama zakupiłam niedawno i czeka na mnie... a ja czekam, aż skończą się święta i moje zamówienia na które już nie mogę patrzyć bo robię coś co nie do końca mi leży a obiecałam i teraz głupio nie zrobić :/

    A orientujesz się może jaka jest cena tych farb i wosku ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Magdo. Niestety średnio się orientuję w cenach, sklepu internetowego chyba nie mają, ale na Allegro ostatnio widziałam 145 zł za farbę. Chyba trzeba pogadać bezpośrednio :)

      Usuń
    2. uuu to na użytek własny do decu to nie ta półka cenowa. Z tego co na blogu Sherii wyczytałam w Krakowie, też je można dostać :) ale cena odstrasza :) no chyba, że mi mebel shabby się zamarzy to już będę wiedziała co i jak :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Jak najbardziej, w Krakowie tez są :-) Pani Magdo, kupowac nikt nie kaze, ale warto sprawdzic na wlasne oczy ich mozliwosci :-) Jezeli jest Pani z Krakowa, zapraszam serdecznie do naszego sklepu i pracowni na ul. Kamiennej 43 - zobaczy Pani probki wszyskich kolorow w duzym formacie (malowane roznymi efektami, kazda z przykladem jak kolor wyglada pod bezbarwnym woskiem a jak pod ciemnym), sa też zawsze jakies meble pomalowane farbami Annie Sloan, przyklady jak sie zachowuje farba na tapicerce (tak...tak...) a jak na betonowej podlodze. Zapraszam na kawe! :-)

      Usuń
    5. Jak tylko będę miała w planach większy projekt na pewno z zaproszenia skorzystam, bo farby z tego co prezentuje Dyzia wydają się być bardzo fachowe :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Kusisz, oj kusisz...
    A moje wielkie, ciemne zawalidrogi na toczonych nogach ciągle czekają.
    Odstręczała mnie myśl o szlifowaniu, a te farby zaoszczędzą masę roboty.
    Obejrzałam bloga Sherri oraz kilka filmików i praca z tymi farbami naprawdę wygląda na prostą i przyjemną.
    Mnie jeszcze tylko zastanawia kolorystyka.
    Ciężko jest oprzeć się na papierowym próbniku.
    Z kolei małe próbki pewnie drogie, a trzebaby kupić kilka, żeby zdecydować się na konkretny kolor.
    Ale ja mam pomysł.
    Namieszam kolorek, podeślę go Tobie i poproszę o zakup gotowca na miejscu!
    Ja to jednak mam łeb... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, czuję się mile połechtana, że mi ufasz bardziej niż synowi w Krakowie :)

      Usuń
  4. @ De Ququ, bardzo dziekuje za twoja recenzje farb, kuferek wyszedl pieknie, jezeli ktos ma jakiekolwiek pytania odnosnie farb Annie Sloan serdecznie zapraszam do mojego sklepu Brush w Konstancinie k. Warszawy lub prosze wysylac pytania przez Facebook: Brush by MacDonald Wlodarski , pozdrawiam Sherri

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tych farbach, ale efekty są niezłe - kuferek skradł moje serce zupełnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O farbach słyszałam, jednak cena mnie przerosła, a efekty są świetne, listownik górą :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety cena jest wyższa niż farby innych. Wiem to. Ponieważ farba jest wytwarzany w Anglii następnie dostarczane do kraju. Farba ma wiele możliwości i jest super jakości. Litrem można pomalować 13m2. W miesiącach grudniu i styczniu będę zaoferować czytelnikom "Deququ" 7% rabat. Mam nadzieję, że to zachęci do wypróbowania tego wspaniałego farby!!
    Pozdrawiam i Witam :) Sherri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sherii, dzięki za rabat :)
      Ale powiedz, jak właściwie można kupić te farby mieszkając daleko od Warszawy?

      Usuń
    2. To jest info dla mnie, bo Dyzia nie da rady zrobić dużych zakupów!
      Może da się to załatwić u Was wysyłkowo?

      Usuń
    3. Ile ta twoja kuchnia ma? Puszka chyba starczy :) To dam radę :)

      Usuń
    4. Co tam kuchnia! Salonowe se machnę jak to taka zabawa jest! :)

      Usuń
  8. No właśnie, wszystko to pięknie, farba genialna, efekt super, ale jak to kupić, jak się mieszka mnóstwo kilometrów od stolicy...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uhm... Ale 35 zł za 100 ml to jeszcze fajniejsza cena, a litrowych niet?

      Usuń
    2. Litrowe Autentico Vintage Chalk Paint kosztują 120 zł/litr

      Usuń
  9. Niestety cena tych farb jest za wysoka nawet we Francji można je kupić po przeliczeniu za 90 zł o Anglii nie wspomnę. W stanach cena też niższa . Farby są dobre znam je doskonale ale nie są warte aż takiego wydatku . Dodając do farby lateksowej odrobinę kredy uzyskujemy podobne właściwości w cenie 62 zł za 2,5 l .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jezeli doda sie krede do farby lateksowej uzyskuje sie farbe lateksowa z kreda, Annie Sloan Chalk Paint™ jest calkowicie inna farba. Moim zdaniem, malowanie bez usuwania lakieru, starej farby itp, jest warte kosztu farby (nie mowiac o oszczednosciach czasowych przy malowaniu)

      Usuń
    2. Tak - ale uzyskuje się farbę lateksową z kredą o prawie identycznych właściwościach , malowałam samą farbą lateksową FLUGER szafę bez szlifowania - farba trzyma się od 2 lat. Nie krytykuję jakości farb AS
      jedynie uważam, że farby te są za drogie. A o jakości farb świadczy ilość żywic zawartych w farbie, dlatego tą farbą można malować na lakier, podobnie zresztą jak i innymi o podobnej zawartości żywic.

      Usuń
    3. to, co jest dla mnie ważne jest to, że farba Annie Sloan jest ekologiczne i ma zero VOC's. Paleta kolorów jest piękny i na podstawie historycznych barwach europejskich. Flugger tez jest droga. Teraz w Polsce mamy wybór. Nie pomalowane lateksem w ciągu czterech lat- tylko na scianach.
      Zostałem malowania mebli od ponad 25 lat i Chalk Paint jest zdecydowanie najlepszy farby na świecie.
      Jestem dość dobrze z innymi produktami-jak jestem z Kanady. Został on tam na rynku na dłużej. Co najważniejsze, jest to, że teraz mamy wybór.
      i.....nie ma żywicy w wykazie składników.

      Usuń
    4. Natura kontra teflon :)

      Usuń
  10. farby można zamawiać na FB od Sherri, szybka dostawa (paleta kolorów na www.anniesloan.com) strona FB: https://www.facebook.com/?sk=lf#!/pages/Brush-by-MacDonald-Wlodarski/195046687207830

    OdpowiedzUsuń
  11. ...podpuszczasz Dyzia, podpuszczasz!
    Ze słuchu i podglądania znam je już jakiś czas, pewnie jakby i u nas we Wro taki sklep był to bym pognała już dawno, choćby pooglądać:-)
    Bo jak się pomaca to i szybciej podejmie się decyzję o zakupie, szczególnie, ze mebelki czekaja!!! a drapać się nie chce ...no i ... ten macik :-))))
    Chyba trzeba założyć "słoik" czyli skarbonkę i wrzucać pieniązki przeznaczone na batonika, pewnie szybko się nazbiera!
    Kuferek fajny ale muszę sobie pooglądać na większych powierzchniach, idę na reklamowany przez ciebie blog:-)
    Trudno mi uwierzyć w tę wystarczalność! wszyscy tak piszą, że malowanie jednorazowe a starcza na ohohohohooo metrów kwadratowych, a potem okazuje się ,że d...i tak trzeba malować ze dwa co najmniej.
    jak mnie przekonają tą jednorazowością i wystarczalnością to gotowa jestem zaryzykować...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba napiszę do Mikołaja :)

      Usuń
    2. hmmmmmm to jest pomysł;-) tylko czy mikołaj, który chodzi gdzieś w moim pobliżu bedzie wiedział co to AS?
      Chyba słoik będzie bardziej kumaty, wolę nie ryzykować! jeszcze dostanę akwarelki .......albo poprosze Mikołaja o doładowanie ...karty! ooooo!

      Usuń
    3. Dobry pomysł :) Na kartach powinien się znać :)

      Usuń
  12. Farby są dobre i wydajne. Ich wydajność uzależniona jest oczywiście od sposobu malowania no i od chłonności podłoża.
    Wprawdzie farby przeznaczone są dla Pań ale ja jako mężczyzna również byłem z nich zadowolony :) - Malowałem kilka mebelków : http://patinastyle-atelier.pl/23-projekt-sypialnia.html - i muszę przyznać, że farba jest OK.
    Cena niestety bardzo wygórowana.

    OdpowiedzUsuń
  13. O wreszcie kuferek długo przeze mnie wyczekiwany :-)
    Widziałam początek prac nad nim i bardzo byłam ciekawa efektu końcowego. I nie zawiodłam się - jest piękny. Listownik też świetnie się prezentuje w tej kredowej farbie. Ale metamorfoza aniołka jest niesamowita! Pozdrawiam cieplutko Marzena

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyszło rewelacyjnie ;)
    Farby kredowe można kupić taniej, tyle że nie będzie to farba AS. A co z nią można zrobić? No, zapytajcie lepiej czego nie można... Malowałam nią nie tylko meble, ale również donice, wazony, kosze wiklinowe i inne rzeczy. Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć to zapraszam:http://domoweklimaty.blogspot.com/search/label/Farby%20kredowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie taką konkurencję miałam na myśli ;)

      Usuń
    2. No tak ale w Polsce do kupienia ? - bo 19 funtów + koszty przesyłki na jedno wychodzi .

      Usuń
    3. www.agohome.pl - są do kupienia w Polsce.

      Usuń
  15. Tak sobie przejrzałam stronę na facebooku i cena wosku wydaje mi się całkiem do przyjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dyziu, Ty nawet jak testujesz różne produkty - to nie na deseczkach i próbnikach - tylko tworzysz przy okazji mimochodem takie cuda jak kuferek. Zauroczył mnie :)
    I jeszcze rozbawił mnie słoik Maryśki, bardziej kumaty od Mikołaja.
    Wydaje mi się, że Ania z Decoupage Garden podawała kiedyś na blogu domowy przepis na matową kredową farbę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marto :)
      A cy u Ani nie chodziło o farbę tablicową? Taką do pisania kredą?

      Usuń
  17. Fajnie, że testujesz i dzielisz się efektami.
    Ciekawe czy w samej Anglii można dostać próbki i jak one stałyby cenowo.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Farba i probki sa dostepne w Polsce, w Warszawie, Kozienicach i Krakowie. Jak Skontaktujesz sie z jedna z nas, bardzo chetnie wyslemy.
    Pozdrawiam Sherri

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja już swoją puszkę starej bieli mam :)
    I krzesła do przerobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dyzia jesteś niesamowita! Wielkie wow! Na mnie robi to gigantyczne wrażenie - listownik i kufer. Przeczytałam cały post. Nie wszystko zmieściło się w mojej głowie - chyba tak z 10-20% ale i tak dużo - o farbie, o technice, o efekcie...dzięki wielkie Dyźka! Zawsze można na Ciebie liczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam bardzo interesujący post.Dzięki.
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  22. To, co Pani pokazała jest boskie!!! Piękny kuferek, świetne efekty! Ja chciałabym pomalować z efektem przecierki komodę sosnową. Jest ona w stanie surowym, więc to chyba trudniej będzie, tak? Czy te farby będą nadawać się dla osób początkujących? Na pewno są piekielnie drogie, ale zacznę na nie powoli odkładać, choćby miało to przedłużyć czas kiedy zacznę przerabiać komodę. Pozdrawiam Panią i gratuluję talentu!! Katarynka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku surowizny to ja wolę dać ciemniejszą warstwę farby akrylowej pod przecierki, bo przy przetarciach samej kredowej docieram do surowego jasnego drewna, a nie o to mi chodzi :)
      A może po prostu za mocno ścieram ;)

      Usuń
  23. Słyszałam o tych farbach same dobrze rzeczy i pięknie wygląda to co zrobiłaś :) Ja niestety takich zdolności nie mam i mogę jedynie się pokusić o pomalowanie jakiegoś stołu czy szafki ;) Nic bardziej skomplikowanego.. szukam czegoś na temat malowania już od dawna. Ten artykuł jest dość ciekawy- mam do przemalowania jakieś graciki znalezione w piwnicy- świecznik i tackę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń