środa, 23 stycznia 2013

Len i koronki

Właściwie nie len, tylko siatka lniana, ale to już gorzej brzmi w tytule :) Dekupaż na gazie pewnie jest ogólnie znany, dla mnie to był pierwszy raz. Gazy nie miałam, ale znalazłam siatkę lnianą i starą, już zdekupażowaną puszkę, która czekała na zmianę ubranka.

   Dół puszki mi się podobał - prawie w całości pokryty koronką w kolorze szarego lnu, ale wieczko wymagało zmiany. Najpierw zdarłam własnymi ręcami warstwę werniksu szklącego, pomalowałam na biało i nakleiłam kółko wycięte z siatki lnianej. Nie próbowałam gazy, ale siatka jest chyba łatwiejsza do przyklejenia, bo sztywna. Następnie medium do tkanin przykleiłam motyw, który bardzo mi się podoba i pewnie nie będzie to ostatnia praca z tą serwetką. Serwetkę mogłam przykleić też zwykłym klejem, ale medium stało w szafce i się kurzyło. Raz tylko go użyłam, by przykleić serwetkę na poduszce. Zdziwiłam się, że podusia mimo klejenia ciągle była miła i naturalna w dotyku (medium firmy Renesans). Tutaj też liczyłam na miłą w dotyku powierzchnię, ale musiałam pokryć ją medium drugi raz,
by dokładniej przykleić serwetkę i trochę straciła na uroku :)

 
   Brzeg puszki, pomimo farby, nie wyglądał za bardzo estetycznie po ściągnięciu werniksu, dlatego też zamaskowałam go ciekawą dwukolorową koronką. Akurat kilka dni wcześniej ją kupiłam, miałam nosa, że się przyda :) Kółko wykończyłam łańcuszkiem zrobionym na szydełku ze sznurka lnianego. Na razie zawiązałam na końcach prostą kokardkę, ale może kiedyś przybędzie jakiś koralik, czy drewniany guziczek.



I puszka gotowa, co najfajniejsze - bez lakierowania :) Potem przysżło mi do głowy,
że mogłam zrobić jeszcze inaczej: pod siatkę wcisnąć coś miękkiego, uformować podusię, przykleić tylko brzeżki i puszeczka na przybory krawieckie gotowa! W środku guziki, na wierzchu szpilki wpięte w tkaninę :) Może jeszcze kiedyś ten pomysł wykorzystam.


Tak  mi się spodobała metamorfoza puszki, że zachciało mi się zmienić i drugą, podobną puszkę. Nie ma co żałować pierwszych robótek z motywami, które nam się już przestały podobać. Zawsze przecież może powstać coś fajniejszego, a dla sentymentu możemy zostawić sobie zdjęcie starej pracy :)



12 komentarzy :

  1. Wspaniała metamorfoza ! :)

    Pozdrawiam,
    Mika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Miko, mam nadzieję, że to ubranko tak szybko mi się nie znudzi :)

      Usuń
  2. No nie! a ja taką puchę właśnie wysłałam na forum na wyzwanie ptaszkowe ;-)))
    Puszka wygląda przepięknie! tak jakby była miękka. Podziwiam i już wiem że gdzie ja tam z moimi prackami ;-(
    pozdrawiam
    papuch

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To dobrze, że ja tej nie wysłałam :) A ptaszki mi się tak spodobały, że ciągle coś nowego z nimi robię.
      Fajnie, że wpadłaś :)

      Usuń
  3. Zmiana okrycia wierzchniego wyszła puszeczce na dobre. Z tą lnianą siatką to dobry patent. Prezentuje się to bardzo dobrze, nawet lepiej niż deku na gazie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Robiłam decou na gazie. Najgorzej ją przykleić, bo jak zauwazyłaś nie jest sztywna i trzeba pilnować, żeby nie naciągnąć "oczek". Na nią przyklejam serwetkę. Na pewno lniana siatka (szare płótno?) daje fajny efekt. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też mi się wydaje, że trudniej jest przykleić gazę, ale na okręgu, boczkach pewnie byłoby łatwiej niż siatkę. Siatka lniana jest sztywna, ma duże oczka, taka bardziej prześwitująca i przynajmniej ta moja jest ciemniejsza niż szare płótno, ale wdziałam też białą. Po co ona? To nie wiem, może na zasłony, obrusy?

      Usuń
  5. WOW! Przepięknie to wygląda! Bardzo lubię Twój styl i chętnie zaglądam, mam nadzieję, że teraz częściej będę mogła :) Pozdrawiam serdecznie. Impresja

    OdpowiedzUsuń
  6. Szacunek. Zaglądam, oglądam i podziwiam. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń