Witam serdecznie, po duuuzym pudle na koronki chciałabym pokazać wam małe szare pudełeczko. Już z historią i to z morałem. Zaczęłam je robić na spotkaniu zlotowym,
na którym tłumnie naklejałyśmy wytłoczone papiery. Natłoczyłam sobie fajnych papierków
z folderu Ivonn. Dostałam od Olinty nowe farby metaliczne, więc poszły w ruch. Na to nowo zakupiona dziwna patyna, spisała się. Na to popiół z kominka Kitki, spisał się.
Było ok, ale w domu przemalowałam je na nowo, by popróbować dalej z metalikami. Przykleiłam nawet serwetkę, o ile pamiętam nawet pokrakałam, ale ciągle mi to pudełeczko nie pasowało, nie chwytało za serce. Po co mi właściwie pudełko w starym złocie?
Przemalowałam je więc na szaro i poczułam ten dreszcz, że wszystko się zaczyna układać... Ale na motyw ciągle pudełeczko czekało... Po przeczytaniu jednego
z komentarzy, Ani (blog.sowiarnia.pl), przypomniałam sobie o ptaszkach, które z jakiegoś powodu na klucznik nie trafiły, odszukałam ten skrawek i jakoś się tak fajnie wpasował :)
Wpasował się w ramkę. Z tematem ramki walczyłam już przy pudle koronkowym, tam chciałam odlać wąską ramkę z gipsu, nawet pierwsze odlewy z własnej formy się udały, ale drugie już nie :) Dlatego spróbowałam prostszego sposobu: taśma dystansowa, pasek tekturki, konturówka. Może nie jest to ramka z bogatymi ornamentami, ale różnica poziomów jest wystarczająca, by w odpowiednich miejscach ją przetrzeć. Tutaj w wersji mini, w następnej pracy w wersji midi i po obłościach :)
Całość polakierowana lakierem Touch me.
Małe, milusie, do przytulania.
Okazało się pomimo prostoty tak fajne, że dołączyłam je do wymiankowej paczki dla Yvette.
Napisała, że szare pudełko ją rozbroiło, zinterpretowałam to tak, że się jej podoba :)
A morał?
Rób swoje...
Una maravilla de trabajo.
OdpowiedzUsuńQue gran artista.
Saludos desde España
świetne <3
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło to pudełko ( choć nie widziałam pierwowzoru)
OdpowiedzUsuńTo jest śliczne.
A w tym z poprzedniego posta zakochałam się i będę o nim marzyć :)
Pozdrawiam, Marta
Piękne, dopracowane, wychuchane, małe cudeńko! Racja, ale robić swoje bez zbędnego kombinowania, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Aż sama o takim zamarzyłam :)
OdpowiedzUsuńale cudo:)))
OdpowiedzUsuńPo prostu piękne! Nigdy nie przestaniesz zachwycać i zaskakiwać :) Wielkie wow! Bez wazeliny jest naprawdę piękne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłodkie maleństwo!
OdpowiedzUsuńTo jest TO pudełko??? O ja Cię przepraszam...
OdpowiedzUsuńA takie piękne było, a teraz jest... jeszcze ładniejsze!
Czyli można powiedzieć, że skoro jest na nim trochę mojej oliwkowej miki to znaczy, że mam swój wkład w prezencie dla Yvette? Superek!
P.S. Uśmiałam się, bo przeczytałam o "...starym zlocie."
Pomyślałam, że właściwie tak do końca to my takie stare nie jesteśmy.
Znam starsze i żyją!
Dopiero potem doczytałam, że o złoto chodzi... :)))
Pewnie, że stare nie jesteśmy, a jak już ze zlota, wróć, złota, to świeżego ;)
UsuńA ramka wygląda jakby była drewniana :) mnie natomiast urzekły te ornamenty z boku pudełka , szarości co prawda takie ' już nie moje' od kilku lat ale całość prezentuje się wspaniale :)))
OdpowiedzUsuńPtaszki pasują jakby były stworzone specjalnie pod to pudełko :) A te reliefy, ehhhh, rozmarzyć się można, może za 10 lat będę takie robić :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mój komentarz okazał się być pożyteczny - zmykam teraz przejrzeć swoje papierkowe "odpadki", może znajdę coś na co spojrzę "innym okiem" :)
Takie reliefy ręcznie to chyba tylko jedna osoba potrafi robić.
UsuńTe to są papierowe gotowce :)
Świetnie wyszło! Szarości są zdecydowanie Twoje, dlatego to złotko musiało zniknąć :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna szkarułka :) ptaszki mają nowy domek :D
Cudne :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta szkatuła w szarościach :)
OdpowiedzUsuńteż mam te maglowane papierki na tapecie, ale ja bardziej w błękit poszła, a co wyjdzie? zobaczymy :) zainspiruję się troszkę u Ciebie, bo ptaszorki są śliczne!
OdpowiedzUsuńDobrze wyjdzie, na pewno :)
UsuńOch!
OdpowiedzUsuńPrawda Twemi usty wylata, prawda sama - RÓB SWOJE!
i nie wydziwiaj (to do mnie!), bo szkoda czasu i atłasu.
Słój (nie słoik - słój) robię właśnie, świąteczny i na pierniki, chciałam taki kolorowo-słodko-ech choć raz jeden... i co? i zrobiłam, nawet był kolorowy i słodki do obrzydliwości (taki miał być)... a potem szybko przerobiłam :( i jest jak zwykle...
A mogłam od razu robić swoje - mniej roboty bym miała.
Ale pocieszam się, że Ty też miałaś.
Robotę.
Podwójną :D
Pięknie Dyziowo wyszło to drugie.
No tak - przecież robiłaś swoje :P to jak niby miało wyjść??
Tak to jest, tak to jest...
UsuńAle wiesz? Udało mi się zrobić właśnie słój, który nie jest szary :)
Tylko taki... zwykły, jak słój :)
Tak czasami trzeba dłużej poszukać lub poczekać na ten właściwy moment, grunt by go nie przegapić.Jak zwykle bardzo fajnie wyszło.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest wspaniała... Bardzo mi sie podoba zapraszam na Wypasione Candy do mnie :) http://www.miriamart-decu.blogspot.com/2013/10/wypasione-candy.html#comment-form
OdpowiedzUsuńPudełko jest piękne i oryginalne. Twoja kreatywność i pomysłowość jest niesamowita.
OdpowiedzUsuń... nie nadążam, dopiero co wpadłam pochwalić koronki a tu już zmiana dekoracji:-)))
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, ze reliefki ręczne a tu zonk wyduszone, przecież dasz radę sama, te to akurat prościzna;-)
jeszcze tylko powiem, ze cuzamendokupy fajnie wygląda!
Ale wolę koronki za to stwierdzenie chyba nie podeślesz mi arszeniku ?
i z tym przekombinowywaniem to święta prawda!
Ja właśnie kombinuje;-))))) i już się boję ale coś mi ciekawego wyłazi hehehehe
pozdrawiam
Lubie taką prościznę, po co mam się męczyć? By ktoś mnie pochwalił? Yyyyy tam... ;)
UsuńPrzeciwko kombinowaniu nic nie mam, bo to zawsze rozwija, ale nie zawsze efekt jest wart pozostawienia dla potomności, szczególnie, gdy nie jest bliski naszemu sercu. Rób swoje, czyli rób to, co cię cieszy. :)
Bardzo stylowe!
OdpowiedzUsuńzapraszam na candy serwetkowe do mnie : http://skoknaszafe.blogspot.com/
Byłam, widziałam i przyjemnie jest zobaczyć jak skończyła się przygoda małej, kiedyś niepozornej drewnianej szkatułki :)
OdpowiedzUsuńŚliczna.
sliczna! uwielbiam szarosci
OdpowiedzUsuńKolejne cudo wyszło spod Twoich łapek :) Rób swoje - jak najbardziej! Co mi się tu podoba...yyyyyyy jak zawsze wszystko, pudełeczko trochę jakby wykute z kamienia :) Świetny efekt. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwooooooooooooooooooooooooooooooooow!!!! jest niesamowita, genialnie skomponowana całość. Aż mnie zatkało. Gdzie można kupić takie naklejkowe reliefy??? chcę takie!!!! Bo za Boga nie mogę się nauczyć. na wieku ta ramka to z tektury??? nie wie czy dobrze zrozumiałam.
OdpowiedzUsuńAniu, takie papiery tłoczy się maszynką np. Cuttlebug, podobnie jak Domi robi w wersji aluminiowej. A rameczka to taśma samoprzylepna dystansowa i pasek z tektury. Po pomalowaniu wygląda tak jak powinna :)
UsuńFantastyczne, klimotyczne i bardzo w stylu:)))
OdpowiedzUsuńPudełeczko jak marzenie bardzo efektowne .
OdpowiedzUsuńHania
Przepiękna praca. Bardzo mi się te ptaszki podobają :)
OdpowiedzUsuń