Działań wielkogabarytowych ciąg dalszy. Pokazany wcześniej burdel na kółkach alias przejście trąby powietrznej przez pokój powstał właśnie podczas pracy nad szufladami. Nie mogłam się zdecydować jakie właściwie te szuflady chcę. W końcu wybór padł na transfery, bo zawsze można je zamalować. Nawiązanie do mebli
z transferami Cat-arzyny - nieprzypadkowe :) No i się cieszę, że się na nie zdecydowałam, bo fajnie taki mebelek wygląda. Że to akurat list Napoleona dostrzegłam długo później ;)
Komoda jest wspólnym dziełem moim i męża. Sam zarodek komody wyglądał tak:
To są takie moduły szufladowe pasujące do regałów Expedit z Ikei. Ostały się, bo szuflady zawsze się przydadzą. Zrobiłam szybki projekt i mąż dorobił resztę komody do szuflad :)
Gotowa komoda okazała się bardzo ciężka, więc zdjęcia zrobiłam tam gdzie stała. W kącie, gdzie światło ledwie dochodzi.
Głównym założeniem projektu miały być szeroka, toporna obudowa i boczki
z deseczek. Szuflady "urozmaicone" tekturową ramką. Potem koniecznie chciałam półwałki, ale mąż zaprotestował twierdząc, że półwałki ma każdy, a tekturek nikt... Podejrzewam, że nie chciało mu się tego robić...
Blacik najpierw był brązowy, postarzony, powoskowany i do niczego nie pasował. Pod wpływem domku, który pokazałam wcześniej, zmieniłam koncepcję kolorystyczną na bliżej nie określony beżowo-szary. Przy okazji stwierdziłam, że farby kredowe całkiem dobrze pokrywają powierzchnie wcześniej woskowane :)
W końcu mogłam strzelić sobie ulubione romby. No i strzeliłam i zmaściłam je totalnie. Mam nadzieję, że akcja ratunkowa pt. "Tak miało być" się udała ;)
Gdy się doda kilka gratów to błędów za bardzo nie widać :)
A co może się chować w szufladach komody stojącej obok stołu w założeniu jadalnego? Oczywiście farby, lakiery i woski. Teraz to mam wygodę! Stół przecież nie służy do jedzenia tylko :)
Potem nadejszła pora na ikeowskie krzesła, takie ogrodowe bardziej, bo akurat promocja kiedyś była ;)
Nie jestem pewna, ale chyba olejowane były. Różnica w pokoju po zmianie brązowego krzesła diametralna, jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, nad taką zmianą, niech zacznie działać :)
Główną farbą, którą użyłam, to farba kredowa Annie Sloan Antique White. Mebelki zawoskowane, tylko siedziska krzeseł polakierowane Fluggerem 20.
Czeka mnie jeszcze mój osobisty fotel, stołeczek-pomocnik i stół z tej samej serii co krzesła... Ale to kiedyś. Roboty przy tych deseczkach jest tak dużo, że poczekam na kolejny przypływ animuszu...
Superaśne sprzęty, fajnie porobione :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za rombami, ale reszta cudo.
Pozdrowionka serdeczne
Komoda wygląda jak marzenie!
OdpowiedzUsuńAle pięknie to wszystko wyczarowałaś.
OdpowiedzUsuńKomoda wyszła świetnie , a krzesło zdecydowanie zyskało na urodzie:) Muszę sobie zapamiętać pomysł z kartonikami...
OdpowiedzUsuńCudo wyszło z tej komody!I w dodatku z listem Napoleona,no,no...
OdpowiedzUsuńTalie przemiany dodają nam wszystkim skrzydeł.Dekor na pomocniku też sliczny.
Komoda jest rewelacyjna, a romby mi sie podobają takie jakie są:))) Krzesło wygląda o niebo lepiej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jesteś prawdziwą czarodziejką!
OdpowiedzUsuń...nie nadążam i tyle w tym temacie:-0
OdpowiedzUsuńprzecież ja juz dziś u ciebie byłam i nawet pisałam coś...
lecisz przez to swoje mieszkanie jak ta trąba powietrzna tylko zamiast psuć, to naprawiasz, zmieniasz, ustawiasz, to tak jakby w film się przewijał tylko od tyłu!
Chyba męża ci zacznę zazdrościc hehehehe a tak spokojnie wyglądał!!!
bo szuflady nawet mam ale kto mi dorobi resztę?
z moim to nie przejdzie;-(
Pozwoliłam sobie Ciebie polecić: http://www.annasikora.at/share-week-2014/ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko bez wyjątku ( nawet romby). Widzę, że wiosenne siły w Ciebie wstąpiły
OdpowiedzUsuńślę uściski
Oj tak zaszalałaś pozytywnie oczywiście...komoda i cała reszta rewelacyjne..faktycznie wiosna ma znakomity,magiczny wpływ co na niektórych...Pozdrawiam Agata:)
OdpowiedzUsuńNiby mały mebelek, a roboty do wypęku, ech...
OdpowiedzUsuńAle za to jaki wszechstronny!
I bałagan schowa, i ozdobi, i nawet kanapki można na takim blaciku zapodać.
A jakbyś te romby w kwadraty zamieniła to by można nawet w szachy partyjkę ciupnąć. ;)
No ale romby, wiadomo, pasują lepiej do wszystkiego niż krata. :)))
Krzesełko kredowe dość ryzykowne się wydaje, ale ile ludzi tyle opinii.
Poza tym skoro siedzenie zabezpieczyłaś to nie ma się co martwić o czarne gacie.
Wszystko zmieniło oblicze w wyjątkowo pozytywnym znaczeniu.
Nawet koszyczek. ;)
Nooo, siedzonko zabezpieczone lakierem... Jednak.
UsuńCo powiedzą na to Panie od farb kredowych? Nie wiem. Wiem tylko swoje, aczkolwiek dopuszczam inne rozwiązania :)
Ale tak na na marginesie, tekst twój i Kruszyny co do sempitermy, że biała i w paski w dodatku, to mnie rozbawił totalnie!
Jak to dobrze, że Ćmolinta już tu była i rzekła co rzec miała - się podepnę i finito ;) bo ja bym rzekła to samo, że ozdobi i bajzel zakryje, i o tych kanapkach na blacie, tudzież winku jeszcze nawet, a tak już nie muszę :)
UsuńI romby, romby, romby!
I że wszystko zmieniło oblicze, i o tym pozytywie też.
I że nawet koszyczek.
Noooo... to się oryginalnością wykazałam, że chu-chu...
Piękny efekt. "Mąż dorobił resztę komody do szuflad":-) ale ci dobrze, że masz taką złotą rączkę:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękna komoda ! Połączenie z tym blatem ogromnie mi się podoba ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudna ta komoda. trafiłam tu do Ciebie bo szukałam właśnie tej farby Annie Sloan . bardzo tu u Ciebie ładnie:) powiedz proszę jaki to kolor ,przymierzam się do odnowienia swoich mebli i właśnie taki chciałabym zakupić. Będę wdzięczna za informację.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Antyczna biel, chyba tak to się nazywa. Poszukaj bloga Maluję meble, u mnie w "Tu zaglądam" jest odnośnik :)
UsuńSuper komódka z transferem no i blacik ciekawy również, stołek z półeczką rewelacja, macie siwetne pomysły z mężem i realizacje oczywiście;))pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńświetna komoda powstała! :)
OdpowiedzUsuńKomoda - super.Ślicznie ozdobiłaś szuflady i blat.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwspaniale to wszystko wygląda:)
OdpowiedzUsuńTodo muy bonito.
OdpowiedzUsuńTe invito a mi blog, http://elrefugiodelirtea.blogspot.com
Saludos
mebelki cudeńka.Wiem ile taka zmiana może zdzialac.Kolor to podstawa a,reszta twych działań nadała im duszę .
OdpowiedzUsuńBardzo piękne i w dobrym guście, bo łatwo jest pójść w stronę niewybaczalnego kiczu, robiąc meble decoupage:) Ale te są piękne i inspirujące, dodałam stronę do ulubionych:)))
OdpowiedzUsuńFantastyczny efekt !! :) Bardzo inspirująca strona. Trafiłam tu do Ciebie bo szukam sposobu na uratowanie przed wyrzuceniem mebelka po babci.
OdpowiedzUsuńNic nie wiem o takim zdobieniu mebli dlatego wybacz pytanie.
Jeśli to nie tajemnica… skąd czerpiesz grafiki takie jak listy Napoleona, Pan Kruk - genialny!, napisy vintage itp?
Pozdrawiam serdecznie :) Będę często tu zaglądać :)
Trzeba poszukać w necie, na początek zobacz w Graphic Fairy, czy Malowanym Kokonie :)
UsuńDziękuję za wizytę :)
Dziękuję :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga
Masz talent i wspaniałe wyczucie smaku,mebelek świetnie się prezentuje !!!
OdpowiedzUsuń