Zegar ten ma fajną rzecz przydatną w kuchni - minutnik. Bardzo przydatna. Szczególnie dla kogoś, kto gotując jajka nudzi się przez chwilę, nagle zajmuje się czymś innym i o jajkach zapomina.
Przed:
Po:
Zegar był na desce o ciekawym kształcie, pomalowany na biało. W kuchni akurat pasują mi rzeczy w starych brązach - fajnie wyglądają na czarnej ścianie pomalowanej farbą tablicową.
Najpierw zrobiłam głębsze usłojenie: pomalowałam deskę grubo białą farbą, przyrządem do imitacji słojów drewna, tą drugą częścią - gumowym grzebykiem zebrałam część farby tworząc rowki. Myślę, że zwykły grzebień z szerszymi zębami też będzie dobry. Potem pomalowałam na brązowy kolor przecierając papierem ściernym. Trochę ciemnych dodatków (Magic Touch - Verdi Gris) i stara decha gotowa. Polakierowałam lakierem Dala (Deco Varnish Dead Flat), który daje taki poważny matowy połysk.
Zrobiłam transfer ramki z rombami, wycieniowałam bitum.
Wydrukowałam tarczę, postarzyłam bitum. Szkiełko też. Wskazówki musiałam nieznacznie przyciąć. By szkiełko nie wyrastało tak nagle z deski dorobiłam konturówkowe wypustki.
Minutnik przerabiałam ze trzy razy, wyjątkowo trudny pacjent, choć może na takiego nie wygląda :) Nie chciałam zostawiać oryginalnej blaszki z opisem,
no i powstał problem, bo wkoło minutnika zrobiła się dziura, szczelina. Dość duża, jakieś pół centymetra. Szczelinę zalepiłam sznurkiem, na to dużo konturówki, że niby takie obręcze, wyglądało to wciąż kiepsko, ale ostateczna wersja w końcu mnie zadowoliła. Oryginalną tarczę zostawiłam, obawiałam się, że nie będzie się już swobodnie obracał.
No i reszta zdjęć z tarczą w roli głównej, bo wyjątkowo fotogeniczna jest :)
Jaki cudny! Zakochałam się w nim! :D
OdpowiedzUsuńTak potrafisz tylko Ty :) Z niczego nawet nie coś ... tylko arcydziełko :)
OdpowiedzUsuńz takiego brzydactwa zrobić coś tak pięknego, mistrzostwo ! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaki stylowy, rewelacyjna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńAle robota! gratuluję :) świetny efekt , ten poprzedni wygląd niech się chowa przed tym co jest teraz!
OdpowiedzUsuńWonderful! As usual)
OdpowiedzUsuńuwielbiam oglądać wszelkie metamorfozy! jak z tandety zrobić małe cudeńko:D
OdpowiedzUsuńa tarcza minutnika no cóż i jak jest pięknie :D
jest to coś co chętnie bym zabrała!
Matyldo przenajświętsza! Nie do poznania!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę się, że wam się podoba!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej górna część ; )
A dolną olejmy! ;)
Zegar przed metamorfozą nieco koszmarkowaty ....
OdpowiedzUsuńAle po po prostu cudo !!!
Zdolniacha z Ciebie !!!!
Pozdrawiam Agnieszka
Świetnie, że go tak świetnie przerobiłaś, bo był koszmarny.
OdpowiedzUsuńAle teraz - CUDO
Pozdrawiam
Bardzo mi się podoba ten lifting! I Twoja konsekwencja w stylu i kolorystyce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cudny, jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńKapitalna przemiana, odmień się na wiosnę, no i proszę.
OdpowiedzUsuńIstne cudeńko, a jakie Twoje.
Pozdro
Zegara przed metamorfozą nie chciałabym mieć, ale po to już bardzo chętnie.
OdpowiedzUsuńPomysłowa jesteś!! Zegar przerobiłaś niesamowicie.
Piękny!
No po prostu zrobiłaś nowy zegar:) Przecudny! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zdecydowanie wersja w brązach jest ciekawsza
OdpowiedzUsuńWow,metamorfoza 1 klasa:)
OdpowiedzUsuńJa tylko powiem tak...MISTRZYNIĄ CIĘ ogłaszam...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńStworzyłaś piękne dzieło, podziwiam
OdpowiedzUsuńZamurowało mnię :):)
OdpowiedzUsuńPiękny i z klimatem. Zaraziłaś mnie tymi rombami na amen.
OdpowiedzUsuńpadłam! i nie wiem jak się podniosę ;)
OdpowiedzUsuńzegar jest cudnej urody, jak zobaczyłam oryginał, to trudno mi uwierzyć, że coś takiego wyczarowałaś...... piękny!!!
No kto to widział, żeby do kuchni "wprowadzić" biały zegar z minutnikiem?
OdpowiedzUsuńToż to trzeba myć bez przerwy!
Teraz będzie zawsze wyglądał na czysty.
Nawet po tonie usmażonych frytek. :P
Metamorfoza tak niewiarygodna, że można by ją zgłosić do konkursu "Łabędziem być". :D
Wygrana pewna!
Niesamowita przemiana! Zegar wygląda jak antyk, kolory bajeczne i moje ulubione postarzenia i przetarcia.
OdpowiedzUsuńPrzecież to normalnie odgórnie wiadomym jest, że na czarnej ścianie to tylko brązy w romby dobrze wyglądają, gdzież tam biele w dodatku z minutnikiem. Nigdy przenigdy!
OdpowiedzUsuńOd razu było wiadomo, że przerobisz i teraz jest jedynie słusznie.
No i z czystym sumieniem mogę powielić mój koment z poprzedniego posta - chapeau bas...
Ale to na pewno na poważnie jest? ;) nie robisz mnie w konia? :P
Co za fantastyczny pomysł! gratuluję pomysłu.Dopiero odkryłam tego bloga i na pewno będę zaglądać.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzary normalnie czary :-)) nie mogę uwierzyć swoim oczom..totalna metamorfoza. Cudo.
OdpowiedzUsuńRewelacja, metamorfoza powala na kolana. Dawno nie widziałam tak ciekawej pracy. Pozazdrościć talentu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jednak jesteś moim niedoścignionym guru! :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie, majstersztyk:)
OdpowiedzUsuńTa przeróbka to mistrzostwo świata !!!. Zmiana ogromna i niewyobrażalna dla mnie że tak to można było przerobić. Super!!.
OdpowiedzUsuńNormalnie mnie zatkało. Po prostu brak mi słów, aby opisać swój podziw dla Twojego talentu.
OdpowiedzUsuńUsłyszałaś już chyba wszystkie możliwe pochwały, więc niczego nowego nie wymyślę.
Gratuluję!
Super przeróbka. Masz wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza niewiarygodna wręcz. Aż trudno sobie wyobrazić, że to ta sama deseczka. MInutnik zostaw już bo wg mnie teraz jest idealnie
OdpowiedzUsuńNo puedo creer que sea la misma pieza.
OdpowiedzUsuńGenial, precioso
Saludos
Świetna przeróbka, moje gratulacje doskonałe wyczucie i smak :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!!Gratuluje talentu!!!
OdpowiedzUsuńSuper!!!!! gratuluje pomysłowości :)
OdpowiedzUsuńObłędne masz pomysły!!!!! Zachwycam się i często odwiedzam Twój blog, inspiracje są niesamowite. Cieszę się, że tu trafiłam!!!!
OdpowiedzUsuń