wtorek, 2 października 2012

Butelki na nalewki

Lubię ozdabiać butelki. Z kilku powodów: są łatwo dostępne, można na nich ćwiczyć do woli i są do oglądania z każdej strony, jak rzeźba. Dobrze, że moje znalazły zastosowanie: ja ozdabiam z zewnątrz, mąż zajmuje się środkiem:)










Butelki zazwyczaj wykańczam żywicą szklącą, ale zdarzają się też egzemplarze, dla których bardziej pasowało mi wykończenie matowe.

8 komentarzy :

  1. noooo, ciekawy duet , butelki podobają mi się, zawartość też wygląda "barowo" szczególnie w takim dniu jak dzisiejszy / u mnie pogoda dzisiaj barowa/

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne . Jestem pod wrażeniem .

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie je ozdobiłaś :) U mnie też Mąż zajmuje się środkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mężowie też mają talenty, ja później też zajmuję się środkiem, ale czysto konsumpcyjnie :)

      Usuń
  4. Piękne te buteleczki. Siedzę już z godzinę i cieszę oko. Bardzo mi się podoba Twój blog. Tak tu ciepło i klimatycznie. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę mi powiedzieć czy te butelki można nabyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych konkretnie to nie, używane są :)
      Ale mogłabym podobne przysposobić :)

      Usuń