o sprawach dekupażowych, a także życiowych, bo mądrą kobietą jest. Pewnego dnia zgłosiłam zapotrzebowanie na serwetki szydełkowe, ponieważ krążył mi po głowie pomysł
z wykorzystaniem utwardzacza do tkanin. A że Jagoda mistrzynią robótek jest, wydumałam, że pewnie ma jakieś na zbyciu. Okazało się, że chowa w szufladzie kilka szydełkowych cudeniek i przesłała mi wybrane serwetki jako nieoficjalne candy z okazji rocznicy jej bloga! Bardzo mnie ucieszyła paczuszka z obiecanymi serwetkami, a tu jeszcze - niespodzianki :)
Superowa kobieta ta Jagoda, co nie? :)
Na zdjęciu brakuje jeszcze 3 serwetek, które zaraz po otwarciu paczuszki wzięłam na warsztat.
Generalnie chodziło mi o przetestowanie kupionego kiedyś utwardzacza do tkanin, nie Power-texa, tylko jakiegoś tam, pierwszego lepszego i tańszego (Deco Festiger Hobby Line). Za pomocą takiego utwardzacza możemy zrobić sztywną lnianą torebkę, udrapować tkaninę na rzeźbie, ozdobić butelkę, biżuterię, czy co nam jeszcze przyjdzie do głowy, przy okazji malując przedmioty na różne kolory. Z okazji świąt wpadłam na pomysł przyuważony na pewnym zagranicznym blogu, by usztywnić serwetki szydełkowe i uformować z nich coś w rodzaju koszyczka. A wszystko po to, by osiągnąć ażurowy lekki kształt, ale na tyle mocny, by sam stanowił pojemnik-koszyczek na jajka.
Przy pierwszych dwóch serwetkach razem połączonych dałam za dużo preparatu, usztywniły się na amen! Kolejne próby wyszły już lepiej, tkanina została usztywniona, ale nie straciła za dużo na wrażeniach dotykowych. Oto wersja mini koszyczka:
A to wersja maxi z bardzo ażurowej pięknej serwetki:
Można się pobawić, prawda?
By do końca zrealizować mój projekt powinnam dorobić jakiś fajny uchwyt do koszyczka maxi, ale nie wiem czy znajdę siłę i motywację, akurat dzisiaj mam już przesyt tematu jajkowego i najchętniej wzięłabym jedno z drugim i sprawdziła, które mocniejsze ;)
Dyskutowałyśmy z Jagodą na temat, czy ten preparat da się zastąpić silnym krochmalem, doszłyśmy do tego, że da się, choć własności wodoodporne krochmalu pozostawiają wiele do życzenia, ale i ten preparat, by nadać mu takie właściwości wymaga werniksowania. Właśnie namoczyłam mniej udaną próbę, coś czuję, że uda mi się serwetki odzyskać :) Można oczywiście porobić próby z lakierem, klejem, ale w dotyku chyba nie będzie już miła.
Czas udrapować coś na butelce, ale preparat już się prawie skończył, a butelka na pewno będzie malowana, wypróbuję więc inne środki, tylko jeszcze na ten temat trochę poczytam.
Dziękuję bardzo, Jagodo!
:)
chyba też się skuszę aby zrobić coś takiego ,
OdpowiedzUsuńkoszyczek a'la misa fajnie się wymodelował;
słuchaj, z tym candy to wyszło tak jak wyjście przed orkiestrę albo towar z gazetki promocyjnej wyprzedany przed otwarciem sklepu - ale..... wszystkiemu jest winny własnie ten zajączek;:)
w kwietniu może zrobimy " powtórkę z rozrywki"
chyba też tak można ??
No, musisz oficjalnie na blogu poświętować trochę, wprawę już masz :) Widziałam gdzieś taką serwetkę ażurową a'la misa, pomalowaną na stare srebro, a w środku szklana miseczka, to dopiero majstersztyk był!
UsuńWitaj Szanowna Koleżanko po fachu :)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi cos wiecej na temat tego utwardzacza do tkanin. Pisalas że utwardzilo na amen. Czy takie usztywnienie jest później odporne na wodę, pęknięcia. Jak to dziala? Na brazylijskim YouTube maja jakąs taką paste ensurece crochet i właśnie zastanawiam sie nad właściwościami tego specyfiku. To jest jak plastik po wyschnięciu czy co? Będę wdzięczna za info. Pozdrawiam
Noooo... Utwardziło na tyle, że jak zmieniłam zdanie i chciałam odzyskać serwetkę dla innych celów to niestety się nie dało po ostrym praniu. Chociaż trochę się koszyczek zdefasonował. Plastikowość zależy od ilości preparatu, im więcej, tym bardziej, ale też bardziej mocny. Ale poczytaj jeszcze o Powertexie transparentnym, bo większa wydajność pomimo droższej ceny. :)
Usuń