Efekt kamienia chodził za mną już od dawna, w końcu zabrałam się za esperymenty.
Do tego celu użyłam standartowego wazonika, który przeszedł już nie jedno, kupiony
w sklepie Wszystko za 5 zł za góra 6 zł. Od razu uprzedzę, że piękny to on nie jest, więc proszę się tu nie zachwycać! ;)
Pierwszą operacją, którą przeszedł mój wazonik było postarzanie cukrem. Efekt widać na górze wazonika, ale był i na dole. Matoda, którą ja stosuję jest inna niż przedstawiona na warsztatach, ale efekty są podobne. W skrócie: najpierw maluję przedmiot brązową farbą akrylową i mokrą farbę posypuję cukrem, dosyć obficie. Gdy brązowa farba wyschnie, maluję jasną farbą, co nie jest łatwe i przyjemne, cukier się klei, faktura przeszkadza... Gdy ta farba wyschnie szlifuję grubym papierem ściernym, zazwyczaj nie na gładko, bo ręce bolą :) Taka fakturka po cukrze akurat mi się podoba. Po brązie nie ma śladu, odkrywany efekt jest ciemnoszary, czarny. Gdzieś tam na początku bloga pokazałam deseczkę postarzoną w podobny sposób.
A jak to robią profesjonaliści można obejrzeć na filmiku, który można znaleźć np. na blogu Eli Smolny (Kursy Ewuni).
Po cukrzeniu wazonik był szaro-czarny i wyglądał jak wykopany z ziemi :) Ale przyszło mi do głowy popróbować na nim spękań za pomocą gumy arabskiej i lakieru olejnego. Napiszę krótko, że poległam, choć pewne pomarszczenie powierzchni uzyskałam ;) Lakier olejny dodatkowo nadał wazonikowi żółtawy odcień. Na górze poniższego zdjęcia widać
te pomarszczenia, porażka :)
Wazonik nie wyglądał już fajnie, więc mogłam eksperymentować na nim dalej. W kierunku kamiennego efektu z koronką, coś a'la Power Tex i Art Stone. Nakleiłam najmniej potrzebną koronkę jaką miałam, zafarbowaną na ciemnoszary kolor, popaćkałam ją gipsem i trochę przetarłam. Wzór koronki się zagubił, ale jakaś tam faktura została.
Kolejną zabawą było odlewanie kształtów z foremek. Gips nie wchodził w rachubę, bo podłoże nie było płaskie, ale masa plastyczna Fimo okazała się w sam raz. Nie wiem czemu, ale kupiłam ją w kolorze terakoty, co trochę przeszkadza jeśli ornament popęka.
Mi popękały przy przesuwaniu na kleju już na wazonie, więc przypadek ten zaliczam do błędów twórcy, a nie materiału :)
Następnym krokiem było oczywiście malowanie na ziemiste kolory i lakierowanie matowym lakierem. Powiem szczerze, że wazonik na zdjęciach prezentuje się całkiem nieźle, w realu - zależy od odświetlenia. Pierwsze koty za płoty, przede mną kamienne donice :)
A w następnym poście przedstawię mój równie żałosny sposób na szkło Mercurego :)
Jak Ci się ten wazon nie podoba to ja chętnie go przygarnę. Mi przypadł do gustu i widziałbym go na swoim balkonie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pomysłowość i umiejętność korzystania z preparatów, o których istnieniu nie mam bladego pojęcia. Ale cóż... jestem tylko amatorem a nie profesjonalistą.
Dzięki Tami za odwiedziny :)Jako tez amator nie mam na razie przedmiotów do decu, za to kilka takich przy których można pobawić się innymi środkami, a o zabawę i tworzenie własnych przedmiotów chodzi. Gdyby nie element zabawy to by chyba taniej było kupić gotowe kamienne donice i już :)Na pewno będą lepsze. A tak to szperam tu i ówdzie. Fimo zobaczyłam w empiku i choć nie miałam pojęcia co to jest, wzięłam, bo a nuż się przyda :)
UsuńPiszesz "wazonik", a wygląda jak ogromny wazon. Na pewno udało Ci się uzyskać efekt kamienia.
OdpowiedzUsuńJednak dla mnie odlewy są ciut przytłaczające, za ciężkie. Chodzi mi o zachowanie proporcji w stosunku do przedmiotu. Może gdyby były troszkę cieńsze i tak bardzo nie odstawały od powierzchni...
I również podziwiam za znajomość tylu rozmaitych preparatów, które wykorzystujesz w decoupage.
Ano, odlewy pasują do wazonika jak kwiatek do kożucha, ale jak napisałam, na czymś ćwiczyć trzeba. Lepiej spartolić ćwieczebnie i nauczyć się na błędach, niż na właściwej pracy. A same odlewy to nie reliefy, zawsze będą bardziej odstawać.
UsuńMoim zdaniem te duże odlewy właśnie fajnie pasują, mniejsze dla mnie byłyby nudnawe. Pięknie by wyglądał w ogrodzie i jeszcze z jakąś obfitą roślinką zwisającą na bok :)
UsuńDziękuję w imieniu odlewów :)
UsuńRzeczywiście ten wazon wygląda jakby został wykopany spod ziemi i w tym jest jego największy urok. Postarzanie, te różne struktury i zastosowane przez Ciebie techniki zrobiły z niego unikat. Podzielam zdanie Tami, mi również się spodobał, a postarzanie cukrem wyszło Ci na nim efektownie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie bądź skromna - jest się czym zachwycać! Kawał świetnej roboty! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu wazonika ;)
Usuńwazon ciekawy - chyba można by się faktycznie nabrać że kamienny
OdpowiedzUsuńi stary;
/a ja kiedyś szukałam opisu wykonania postarzania cukrem /
na wazon widzę już są chętne,to ja poczekam na kamienne donice najchętniej takie na nóżce proszę - na taras :)
Tiaaa, wiem o jakie ci chodzi :) Też mi sie takie podobaja.
UsuńA gdyby tak kupić plastikowe i obkamienić i jachtowym je? Albo wykorzystać normalną donicę i dokleić toczoną nóżkę, obkamienić i jachtowym? No pewnie można :)
słuchaj tych plastikowych ci u mnie dostatek, spróbować by można , tylko ile ten lakier jachtowy kosztuje? czy warta skórka za wyprawkę;
Usuńkiedyś kupiłam dużą kamienną doniczkę w Castoramie jakieś tam ozdoby na niej były , w tej chwili wszystko się łuszczy i farba odpryskuje więc może ona jako pierwsza pójdzie
do "reanimacji"
Chyba od 40 zł są, a tak wspomniałam o nim, bo czytałam opowieści o zabezpieczaniu nim skrzynek na listy i ogólnie, że mocny. Tylko on zażółca, bo to rozpuszczalnikowy. Ale generalnie trzeba pomyśleć o jakimś zewnętrznym lakierze.
UsuńFajne będą takie donice :)
Nabrałam się. Super.
OdpowiedzUsuńPiękny.
OdpowiedzUsuńSpokojnych i radosnych Świąt :)
Bardzo podoba mi się szczególnie drugie zdjątko. Piękna faktura. Czekam na więcej kamiennych cudów.
OdpowiedzUsuńDzięki, tak od razu to cudów nie będzie, bo jak zwykle znalazłam coś innego do zrobienia :) No i muszę stare kwiatki wyrzucić z donic, umyć je, przysposobić... przydałoby się trochę ciepełka, by na balkonie popracować :)
UsuńWazonik jak wazonik;-) jednym się podoba innym nie...
OdpowiedzUsuńMnie się podoba to co jest między czyli proces twórczy!
pt a spróbuje, a zobaczymy a z tym a może z tamtym , nie wg jakiejstam recepty!
I czekam na mecurego, jeszcze nie próbowałam bo nie ma go w okolicy:-( albo nie chciało mi się dokładniej sprawdzić, na pewno jednak do tego preparatu dotrę... czekam więc co Ci "wyjdzie"
Dobrze prawisz, o to coś "między" chodziło najbardziej :)
Usuńwazonik fantastyczny, jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fajny patent na starzenie cukrem, zaintrygowałaś mnie, chętnie kiedyś spróbuję się pobawić. Efekt kamienia został osiągnięty, podziwiam pomysłowość. Pozdrawiam mile.
OdpowiedzUsuń